SCR950 – scrambler od Yamaha do miasta i w plener?

yamaha scr950

SCR950 to inspirowana motocyklami typu street scramblerd z lat 60tych Yamaha dla miłośników motocykli z epoki. Kolejny sprzęt z serii „faster sons” przeznaczony do jazdy po mieście oraz do eksploracji szutrowych szlaków. Czy na pewno się do tego nadaje? O tym w poniższej recenzji. Zapraszam!

SCR950 na bank nadaje się do jazdy po mieście, nadaje się również w trasę. Choć nie miałem okazji nim więcej polatać, ani zaliczyć dłuższej jazdy osobiście, to motocykl był wygodny i dlatego zakładam, że sprawdzi się w podróży. O ile nastawiasz się na cruising. I to taki z prędkościami nie przekraczającymi 100km/h. Powyżej tej prędkości jazda nim przestaje być przyjemna. A w te szutry to bym za bardzo nie wjeżdżał bo moim zdaniem motocykl się do tego za bardzo nie nadaje. No chyba, że lubisz drift. Ogólnie motocykl do jazdy zgodnej z przepisami przed siebie i zamulania na prawym pasie na autostradach. Nie to, że krytykuje taki styl. Często duże pojemności kojarzy się z jazdą „na pełnej…”. A na tym motocyklu czerpie się radość z zupełnie innej jazdy.

Wrażenia z jazdy na SCR950

Ten motocykl jest jachtem, nie motorówką. Nim się dosłownie płynie a nie jedzie. Motocykl sam z siebie wynagradza kierowcę za jazdę z prędkościami 80 – 90 km/h. Nie kusi by go kręcić w obroty. Zachęta do bardziej dostojnej jazdy. Powiedziałbym, że wsiadając na ten motocykl, człowiek ma ochotę się lansować. Powoli przed siebie jak szlachcic na koniu, tak by wszyscy zdążyli się napatrzeć. I autentycznie ludzie oglądają się za tym sprzętem bo fajnie wygląda i godnie brzmi. Przy czym spojrzenia nie są wrogie a zaciekawione i czujesz się trochę jak atrakcja turystyczna na drodze. No sprzęt ma w sobie to coś co przyciąga wzrok. Sam łapałem się na tym, że po ruszeniu z miejsca i „agresywniejszym” napędzeniu, przechodziłem w tryb lansu. Po pierwszej przerobionej setce kilometrów jeździłem tym sprzętem już zdecydowanie spokojniej. I tak nim należy latać. Powoli, spokojnie i dostojnie.

Napędzanie w SCR950

Sprzęt dysponuje pokaźnym silnikiem o niemal litrowej pojemności. Ale wewnątrz tego serca w szczycie drzemie zaledwie 55 koni. Można powiedzieć, że to niewiele. Jednak mamy tu spory moment (79 Nm) dostępny już przy 3000 orb/min. Cała moc jest zatem generowana bardzo nisko. W zasadzie powyżej 5k obrotów stado nam się rozbiega i dalej nie ma już czego szukać. To właśnie sprawia, że fajnie lata się tym sprzętem na niższych obrotach. Ale bez popadania w skrajność, bo wówczas mocno szarpie. Do tego mamy tu pas napędowy i dość twardo pracującą skrzynię. Trzeba dłużej operować sprzęgłem, by zmiana biegu była płynna i bez stukowa. Zdecydowanie łatwiej wychodzi to właśnie na niskich obrotach. Ogólnie motocykl napędziłem do blisko 180 km/h ale… na tym motocyklu to po prostu nie to. Spalanie w trakcie testów wyniosło 6,84l/100km ale producent podaje 5l/100km i ja bym w to uwierzył. Pierwszy zbiornik był ambitny a przebieg niewielki 😉

Hamulce w SCR950

Hamulce w tym motocyklu są słabe. Ja rozumiem, że to nie jest ścigacz, ale przy tej masie zadbałbym o lesze wytracanie prędkości. Tymczasem obie tarcze, jedna z przodu i jedna z tyłu, są śmiesznie małe. Tył jeszcze zrozumiem. Ale na przód dałbym dwie tarcze albo jak już jedną to przynajmniej bardziej wydajną. Jeżdżąc na SCR950 trzeba liczyć się z tym, że potrzebujemy więcej miejsca aby się zatrzymać. Do tego dwa palce na klamce i posiłkowanie się tyłem przez cały czas – to staje się nieodłącznym stylem jazdy. Czyli w skrócie: zdecydowanie za słabe hamulce.

Jak się prowadzi SCR950?

Tak jak wspomniałem wcześniej, motocykl ten płynie. Masa + zawieszenie generuje efekt kanapy przy niedużej liczbie nierówności na drodze. Jeśli dołów jest więcej to i sprzęt zaczyna się bujać. Na plus za to nisko zawieszony środek ciężkości i szeroka kierownica. Można swobodnie i bez strachu turlać się, manewrować z prędkościami bliskimi zeru bez podpierania się nogami ziemi. Jedziesz wolno – jest przyjemnie. Jedziesz szybko – wieje i telepie. Opona z kostką niby ma zachęcić do zjazdu na szutry ale jednocześnie wprawia kierownice w wibracje. Niezbyt przyjemne. Do tego jest głośna. Wolałbym szosową oponę i odpuściłbym sobie ten teren.

Sprzęt fajnie skręca, dobrze zachowuje się podczas jazdy z niskimi prędkościami. Ale kierownica jest na tyle szeroka, że potrafi zabrać rękę, a pełen promień skrętu kierownicy będzie dostępny tylko podczas przepychania motocykla. Ogólnie SCR950 jest łatwy w prowadzeniu. Przeciskanie się pomiędzy autami w korku i manewrowanie między nimi nie stanowiło problemu. Tak samo jak w poprzednich motocyklach stylizowanych na starych sprzętach, nie mamy tu niczego, co kierowałoby choć cześć powietrza nad kierowcę. Także czuć opór materii przy niesprzyjających warunkach zwłaszcza przy większych prędkościach.

Pozycja, ergonomia

Ogólnie to trzeba na tym motocyklu zwrócić większą uwagę na nogi. W trakcie postoju trzeba nogę cofnąć trochę względem tego, co przychodzi nam naturalnie. Inaczej ucierpi piszczel, kostka i łydka. Także po zdjęciu nogi z seta trzeba nią odbić do tyłu… albo do przodu – jeśli ktoś jest wyższy niż 180cm. Należy tu pamiętać o tym, że tam z tyłu, zaraz za setem, czai się rozgrzany wydech. Tu producent sprytnie wybronił się przed pozwami i wstawił małą termiczną osłonę, która spełnia swoja funkcję idealnie. Ale set w zasadzie jest na wydechu. Niby ma to zapewnić prostą pozycję z lekkim pochyleniem, ale tu zwyczajnie dałbym te sety do przodu. Tak jak to ma miejsce w przypadku motocykli HD. To by rozwiązało sprawę siniaków a przy okazji było by klimatyczne. Należy również nadmienić, że kanapa jest stosunkowo nisko. Przy 180cm obie stopy na płasko na ziemi przy ugiętych kolanach – pewnie podparcie.

Dodatkowo latamy na tym sprzęcie z nogami w pozycji na „za dziesięć druga”. Inaczej kolana macają głowicę a nogi obijają się o elementy silnika, który solidnie wystaje poza obrys baku. No ale wiadomo, że dla takiego sprzętu ta pozycja jest bardziej naturalna. Sprawia to jednak, że kolana mocno dostają powietrzem, czy wodą w trakcie deszczu. Deszcz to generalnie zbrodnia. Strugi deszczu trafiają bezpośrednio na klatę, spływają na spodnie, buty przejmują rozbryzgi spod koła a kolana zbierają swoje. Mało tego, krajało mi się serce na widok tego sprzęta upieprzonego błotem. Nie polecam 😉

Co więcej na temat SCR950

Obrócona panewka człowiekowi, który dał zielone światło na ten prędkościomierz. Niby okrągły a jednak kwadratowy i przy tym zwyczajnie brzydki. Kompletnie nietrafiony. Jedyny cyfrowy okrągły zegar, który przypadł mi do gustu, zastosowano w XSR i nie wiem czemu tu nie zastosowano podobnego rozwiązania. Albo zwykłej wskazówki z licznikiem kilometrów. Bo w zasadzie funkcje tego pudełka ograniczają się do godziny, przebiegu i prędkości. Na szczęście, w przeciwieństwie do CMX, w tym sprzęcie kluczyk i blokada znajdują się na tym samym boku motocykla obok siebie. SCR950 poza ABSem nie posiada też żadnych wspomagaczy.

No ale wygląda naprawdę godnie. Klasyczny bezszwowy bak, jajo na numer startowy, fajna kanapa, świetne lusterka, klasyczne lampy z przodu. Fajne malowanie w tej testowej sztuce, jest też opcja tylko w czerni, ale czerwony bak i białe dodatki na czarnym tle są moim zdaniem o niebo lepsze. W sumie ta wielka kosa to chyba jedyny element motocykla zachęcający do zjazdu z asfaltu. Motocykl nawet na grząskim gruncie znajdzie solidne oparcie. Ogólnie do kompletu brakuje tylko skórzanej kurtki, otwartego orzeszka i przyciemnianych okularów 😉 Lubisz klimaty lat 60tych? Ten motocykl jest dla Ciebie 😉 Na bank znajdzie on swoich zwolenników.

Więcej informacji technicznych znajdziecie na stronie producenta. Poniżej podstawowe zestawienie cyferek, wideo-recenzja oraz kilka zdjęć.

Typ silnika Chłodzony powietrzem, 4-zaworowy, 4-suwowy, SOHC, w układzie V, 2-cylindrowy
Pojemność 942 cm3
Moc maksymalna 54,3 KM przy 5 500 obr/min
Maksymalny moment obrotowy 79,5 Nm przy 3 000 obr/min
Długość całkowita 2 255 mm
Szerokość całkowita 895 mm
Wysokość całkowita 1 170 mm
Wysokość siodełka 830 mm
Waga w stanie gotowym do jazdy 252 kg
Pojemność zbiornika paliwa 13 litrów
Cena: 39 900 PLN – dane na 2018r.