Skutery są świetne na miasto. O ile te o pojemności 125cc są wystarczające do walki z miejski zgiełkiem, o tyle ta 530tka to już miejski rozrabiaka. Moc jaką dysponuje Yamaha TMAX 530 w połączeniu z prostotą prowadzenia sprawia, że tym sprzętem chce się wyjechać na miasto żeby polatać.
TMAX 530 na co dzień
TMAX w odróżnieniu od poprzednich skuterów jakimi miałem okazje jeździć (X-MAX 125, PCX125) nie tyle udaje maxi skuter, co nim jest. Pojemność 530cc daje nam zdecydowanie większe pole do popisu. Jazda TMAXem po mieście należy do bardzo przyjemnych. Może nie jest on wybitnie wąski ale daje sobie radę w korkach. Co prawda niektóre szczeliny nie są dla nas dostępne, ale manewrowanie między samochodami, czy codzienna jazda po ulicach jest bardzo lekka i przyjemna. Jest to skuter więc nasz rola sprowadza się do zarządzania prędkością z jaką się poruszamy. Czyli albo dodajemy gazu żeby przyśpieszyć albo ciśniemy hamulec żeby zwolnić. Czasem gdzieś się skręci a całą resztę robi za nas skuter… no może jeszcze trzeba go raz na jakiś czas zatankować. Jakby nie było – idealny w miasto na codzienne dojazdy do pracy nawet na dystansie 100km w jedną stronę.
TMAX waży 222kg a to spora masa, jednak dzięki nisko zawieszonemu środkowi ciężkości nie jest bardzo odczuwalna. W skuterze tym zastosowano również pas napędowy z automatycznym napinaczem co znacznie upraszcza jego eksploatacje na co dzień.
Mamy też lusterka zamontowane w taki sposób, że znajdują się niżej oraz są bardziej wysunięte do przodu niż w większości innych maszyn. Początkowo jest to dziwna pozycja, jednak daje spore możliwości w regulacji tego co widać w lusterkach. Daje możliwość ustawienia ich tak, że zaglądają za plecy przez co mamy szerszy obraz tego co dzieje się za nami.
TMAX silnik
Mamy 46 koni i 52 niuty momentu w dyspozycji. Sprawia to, że nasza maszyna bardzo płynnie nabiera prędkości. Do 120km/h przyśpieszenie jest naprawdę zaskakująco dobre. Powyżej tej prędkości czuć już lekki opór materii ale i tak 160km/h nie jest problemem dla TMAXa, który spokojnie pojedzie nawet szybciej. Konsumpcja paliwa na poziomie 5l przy niezbyt kulturalnej jeździe daje nam zasięg powyżej 260km na baku paliwa, który mieści go 15l. Niestety nie mam dokładnych danych na temat spalania i opieram się o wskazaniach komputera, bo zjechałem nim tylko jeden bak bez tankowania. Ale jestem pewien, że spokojnie do zrobienia 4l na setkę, pewnie nawet mniej. Nie mniej jednak spod świateł startujemy bez budzenia agresji w kierowcach, których minęliśmy w korku, bo nie muszą się później za nami wlec… tylko nas gonić. Jednostka fajnie pracuje i jest dynamiczna oraz elastyczna. Zestrojona w sam raz do miejskiego ruchu.
TMAX właściwości jezdne
Skutery mają jednak jedną wadę: ich kształt sprawia, że są bardziej podatne na podmuchy powietrza. Nie inaczej jest w przypadku tego sprzęta. Jeśli napadniemy na autostradę w wietrzny dzień, to jazda nie zalicza się do bardzo przyjemnych, bo trochę nami szarpie. Jednak to co jest fajne w TMAX to jego duża szybka, która naprawdę daje rade. Do 120km/h można swobodnie siedzieć „wyprostowany”, przy wyższych prędkościach wystarczy trochę schować głowę za szybą, by całkowicie pozbyć się szumu w kasku. Jazda z prędkościami do 140km/h nie stanowi problemu, powyżej trochę może szarpać. Dysponujemy również świetnym skrętem kierownicy, dzięki czemu manewry parkingowe czy lawirowanie z małymi prędkościami jest lekkie i przyjemne. Zmiana kierunku jazdy również nie jest problemem bo TMAX bardzo chętnie zmienia pochylenie i tor jazdy.
Sportowe aspiracje TMAXa
TMAX jest również skuterem ze sportowymi aspiracjami. Sprawia to, że pojazd wymusza na nas lekko pochyloną pozycję w trakcie poruszania się na nim. Pozycja nie jest męcząca, siedzi się wygodnie, kanapa również daje radę. Jednak ogranicza nas z tyłu zadupek, który nie pozwala na dalsze odsunięcie pośladków. A szkoda, bo wówczas można by się lepiej poskładać za owiewką. Jednak mamy spore możliwości jeśli chodzi o ułożenie nóg. Możemy jechać w pozycji bardziej klasycznej z nogami pod sobą, albo przed sobą jak panisko.
Sportowego charakteru nadaje mu również wygląd. Linia skutera, kolorystyka z elementami udającymi karbon, listwy LEDowe w światłach i wielki wydech nadają TMAXowi naprawdę świetny look. Do tego większe i szersze gumy niż w klasycznych skuterach oraz zawieszenie upside-down i nisko zawieszony środek ciężkości sprawiają, że prowadzi się go stabilnie przy wyższych prędkościach. Skręcanie i głębsze pochylenie w zakręcie nie stanowi problemu. Ogólnie maszyna ma pazur i aż się prosi, żeby się popuścić na niej wodze fantazji.
TMAX hamulce
Skuter ten dysponuje również dobrymi hamulcami. Dwie 267mm tarcze z przodu i 282mm tarcza z tyłu dają radę. Przeważnie gdy jeździłem skuterami to używałem obu hamulców, w zasadzie cały czas. Tu równie ten nawyk wziął górę i posługiwałem się również lewą klamką, jednak nie było to potrzebne, bo sam przód dawał mocno radę. Mamy wersje z i bez ABS. Jednak ABS, o ile sam w sobie jest naprawdę bardzo pomocny, o tyle działa twardo. Może nie szarpie nami tak jak w przypadku chociażby XSR 700, ale widziałem płynniej działające systemy. Co by o nim nie mówić: spełnia swoje zadanie, choć jeśli odpali się z tyłu, to można śmiało powiedzieć, że nic nam po tym wspomaganiu hamowania 😉
Fajnym dodatkiem jest hamulec postojowy. Naprawdę robi robotę i wywarł na mnie spore wrażenie. Prostota patentu i jego obsługi powala. Gdy stajemy na górce, lub parkujemy skuter na wzniesieniu, to wystarczy zaciągnąć dźwignię, która jest tak sprytnie zaprojektowana, że zwalnia się ją opuszkiem palców, chwytając za rączkę kierownicy. Pokazałem to na filmie. Zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż to stosowane w motocyklach Hondy ze skrzynią DCT.
Sprytny kluczyk
TMAX nie ma klasycznej stacyjki, gdyż mamy w dyspozycji Smartkey. Innymi słowy wystarczy, że mamy „brelok” w kieszeni a nasz skuter zareaguje na przycisk start. Z jednej strony jest to wygodne rozwiązanie, jednak może dojść do sytuacji, w której nie będziemy w stanie odpalić skutera. Co prawda klucz sam z siebie wyłącza się jeśli nie jest długo używany w celu oszczędzania baterii, jednak czasem może się rozprogramować. Wówczas potrzeba dostać się do schowka i klasycznym kluczem znajdującym się w breloku, przekręcić stacyjkę i wciskając przyciski na pilocie oraz w skuterze – ponownie go skonfigurować. Jednak jeśli do takiej pechowej sytuacji dojdzie w momencie gdy zatrzasnęliśmy kluczyk pod kanapą… to raczej dalej sobie nie pojedziemy.
Dzieje się tak dlatego, że wszystko oprócz baku paliwa i schowków, jest obsługiwane przy pomocy przycisków. Nawet otwieranie kanapy, które swoją drogą czasem działa lepiej a czasem gorzej. Nie mniej jednak trzeba znajdować się w wąskim promieniu w okolicy skutera aby móc go odpalić, co sprawdzałem i faktycznie działa nieźle. Jednak sam pilot również ma jedną wadę: mianowicie przycisk do wyjmowania ukrytego kluczyka wystaje mocno poza obudowę. Przez to bardzo często, gdy wyjmowałem brelok, to kluczyk znajdował się na wierzchu. Niesie to za sobą spore ryzyko przypadkowego ułamania kluczyka.
Zegary
To co znalazłem w TMAXie a czego próżno szukać w innych nowych maszynach to analogowy obrotomierz. Cieszy oko choć instalowanie obrotomierza w skuterach jest dla mnie zagadkową kwestia. W sumie nic nam po tych obrotach ale i tak miło, że prezentuje je klasyczna, widoczna i czytelna wskazówka na tarczy. Mamy równie 6cio stopniowe wskazanie pozostałego w baku paliwa i temperatury silnika. Do tego 3 linie wskazań, z czego jedną na stałe jest zegar, a w pozostałych dwóch liniach możemy ustawić sobie jedną z dostępnych funkcji dla danej linii, wybierając pomiędzy przebiegami czy średnimi. O ile obroty i prędkość są bardzo dobrze widoczne o tyle pozostałe wskazania i ikonki mogłyby być większe.
Więcej na temat TMAX
Pod kanapą znajdziemy schowek, który pomieści jeden kask, plecak, albo ze 2-3 siatki zakupów. W zasadzie nie jest wielki ale wygodny. Możliwość schowania plecaka na czas dojazdu do pracy jest bardzo przyjemna. W środku znajdziemy też lampkę, która rozświetli schowek w ciemnościach. Jednak kask należy odpowiednio ułożyć aby zamknąć kanapę, i raczej nie każdy kask będzie pasować – lepiej sprawdzić to przed zakupem.
Skuter ma również mniejszy schowek oraz gniazdo zapalniczki, wiec można w drodze naładować telefon albo odpalić nawigację. Tą ostatnią jednak można zamontować chyba tylko na szybie, bo cała kierownica jest mocno zabudowana.
Skutery same w sobie są bardziej obłe, są szersze miedzy nogami niż motocykle. Prze to pomimo tego że kanapa jest zawieszona nisko, to jednak przy 180cm wzrostu ja dosięgałem do ziemi palcami, a moje nogi były ugięte. Osoby niższe musiałby podczas postoju zsuwać się z kanapy, bądź podpierać się tylko jedną nogą pozostają w sporym pochyleniu.
Jakby nie było TMAX dał mi sporo frajdy z jazdy i jest to naprawdę fajna maszyna. Więcej informacji na jego temat znajdziecie na stronie producenta, a poniżej garść cyferek:
Typ silnika | Nachylony do przodu, rzędowy, 2-cylindrowy, chłodzony cieczą, 4-suwowy, DOHC, 4-zaworowy |
Pojemność | 530 cm3 |
Moc maksymalna | 46 KM przy 6750 obr/min |
Maksymalny moment obrotowy | 52,3 Nm przy 5250 obr/min |
Długość całkowita | 2 215 mm |
Szerokość całkowita | 810 mm |
Wysokość całkowita | 1 440 mm |
Wysokość siodełka | 800 mm |
Waga w stanie gotowym do jazdy | 219/222 kg z ABS |
Pojemność zbiornika paliwa | 15 litrów |
Cena: | 46 900 PLN (ABS 2016) |
Zapraszam również do obejrzenia wideo-recenzji, którą przygotowałem, oraz do galerii prezentującej ten skuter: