Yamaha R6 – pierwsze wrażenia z jazdy na osławionej YZF-R6

yamaha yzf-r6

Yamaha R6 to motocykl, którego entuzjastom motor sportu nie trzeba przedstawiać. Obiekt westchnień wielu riderów właśnie wpadł w moje ręce. W tym odcinku pierwsze wrażenia z jazdy.

Yamaha R6 wygląda świetnie, zdecydowanie lepiej od R1 a przynajmniej wedle mojej opinii. Ale jak wiadomo: o gustach się nie dyskutuje. I zdecydowanie kwestia wyglądu nie jest najważniejsza w motocyklu. Tu liczy się to, jak maszyna się prowadzi, i czy spełnia oczekiwania właściciela. Czy motocykl spełni moje oczekiwania? O tym później w recenzji.

W tym odcinku zabieram YZF-R6 na pierwszą jazdę, dlatego standardowo nagrywam pierwsze wrażenia z tej przygody. Tu trzeba mieć na uwadze kilka spraw:

  • Od przeszło roku nie jeździłem typowo sportowymi motocyklami dłużej niż kilka minut
  • Pierwszy raz dosiadam YZF-R6
  • Przesiadłem się na Yamaha R6 z CRF250 Rally

W związku z powyższym, pierwsza jazda na Yamaha R6 była… niezapomnianym przeżyciem 😉 Właśnie przez wzgląd na to, że odwykłem od takiej pozycji na motocyklu. Z początku było ciężko i mocno niekomfortowo. Jednak z dnia na dzień przywykłem – to taki mały spoiler 😉 Jakby nie było właśnie ta pozycja, na samym początku obcowania z R6, wierciła mi dziurę w głowie. Następnego dnia bolały nadgarstki, bolały plecy. Jednak jazda dała sporo frajdy a Yamaha R6 zaskakiwała za każdym razem, gdy zmieniałem mapę na mocniejszą. Jak na 600 to naprawdę przyjemnie zawija asfalt za nami. Zresztą sprawdźcie sami: