Nie ma końca sezonu, są tylko źle ubrani motocykliści – to dość często spotykane stwierdzenie. Ile w tym sensu i prawdy moim zdaniem? Odpowiedź na to pytanie w poniższym odcinku.
Nie ma końca sezonu, są tylko źle ubrani motocykliści – to dość często spotykane stwierdzenie. W tym odcinku postanowiłem odnieść się do tego porzekadła. Oczywiście standardowo wyrażam swoja opinię, z którą nie każdy musi się zgadzać.
Osobiście mam za sobą masę sezonów. Najeździłem się już do tej pory na tyle, by nie płakać gdy odstawię motocykl na kilka miesięcy. Nie popadam z tego powodu w zimową depresję zatem nie szukam na siłę sposobności do jazdy. Każdy z nas podchodzi do wszelkich spraw po swojemu. Niektórzy wyjeżdżają przy każdej sposobności nawet zimą, choć na chwilę. Ja kalkuluję ryzyko związane z jazdą. Jeśli wyjazd niesie za sobą więcej niepotrzebnego ryzyka, przez co mniej frajdy z jazdy, a ja dodatkowo nie potrzebuję jechać motocyklem, to tego nie robię.
Inna sprawa to tez taka, że każdy opiera się o swoje doświadczenia. Każdy jeździ inaczej, innymi motocyklami. Inaczej reagujemy na warunki panujące na drodze. Mam tu na myśli panujące temperatury. I tutaj też duży wpływ mają ubrania i sam motocykl. Czy chroni nas przed wiatrem i wodą w wystarczający sposób? Czy ubrania potrafią utrzymać temperaturę? Czy mamy grzane siedzisko lub manetki? To wszystko wpływa na przyjemność z jazdy w zimne dni.
Oczywiście strój jest mega ważny podczas jesiennych czy zimowych przejażdżek. Można się ubrać lepiej i dalej jeździć przy niższych temperaturach. To fakt. Sam dysponuję obecnie ciuchami, które dają radę i przy 5 stopniach. Mam tu na myśli kurtkę SECA DISCOVERY, spodnie SECA RAYDEN, rękawice SECA POLAR oraz cieplejszą kominiarkę od REDLINE a do całości, sprawdzającą się również zimą, bieliznę termiczną Redline Outlast. Ale nadal wychodzę z założenia, że w pewnym momencie robi się zbyt niebezpiecznie by jeździć.
Kilka lat temu mówiłem o jeździ zimą i dlaczego ja tego nie robię. Odsyłam również do tamtego odcinka, bo niewiele się moim zdaniem zmieniło od czasu, gdy go nagrywałem 😉 Uważam, że motocykle nie są przystosowane do jazdy zimą, ludzie nie są przystosowani do prowadzenia w ciężkich warunkach. Spada wydajność kierowcy, spada widoczność, warunki do jazdy są zdecydowanie trudniejsze. A co za tym idzie – dla mnie sezon motocyklowy kończy się właśnie wtedy, gdy jest więcej ryzyka niż frajdy z jazdy. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Do tego zostawiam Wam sekcję komentarzy pod filmem 🙂 A teraz zapraszam na ten odcinek oraz inne publikacje.